piątek, 4 września 2015

Po wakacjach

Nasza córeczka rozpoczęła naukę w szkole, w związku z tym, nie było mowy o urlopie we wrześniu. Wakacje zaplanowaliśmy więc na sierpień (w lipcu był dyżur w p-kolu, na który Mysia jeszcze się załapała ;).
Pierwszy tydzień sierpnia dziateczki spędziły u babci. Niestety okazało się, że babcia już sobie tak dobrze z nimi nie radzi, była bardzo zestresowana, ciężko jej było zapanować nad dwójką dzieci, czego nam osobiście nie powiedziała, ale informacja do nas dotarła.  Kolejny tydzień spędziliśmy na działce. Przyjechali jeszcze znajomi, też z dzieciakami, pogoda była piękna i naprawdę fajnie spędziliśmy czas. W trzecim tygodniu sierpnia dzieci pojechały nad morze z obydwoma babciami, a my zostaliśmy na działce, skąd dojeżdżaliśmy codziennie do pracy. Udało się nam wykonać trochę robót działkowych (jednak  nie w takim wymiarze, jakiego oczekiwałam), a także zorganizować budowę wielkiej szafy i regału w dziecinnym pokoju.
W ostatnim tygodniu pojechaliśmy nad Bałtyk, dołączając do naszych pocieszek i "zwalniając" babcie. Byliśmy w niedużej miejscowości wczasowo-sanatoryjnej, co do której moje wrażenia estetyczne są jak najgorsze. Chiński badziew wylewający się zewsząd, dziurawe i  krzywe chodniki, chaotyczna zabudowa, powszechna brzydota. Tylko samo wybrzeże piękne, chociaż oczywiście plaże zaśmiecone petami. Nie rozumiem dlaczego ludzie tak wokół siebie śmiecą, czy im nie przeszkadza przebywać w takim śmietniku??
Pogoda na szczęście nam sprzyjała, nie było upałów, ale też nie padało, temperatura była przyjemnie umiarkowana. Tylko woda w morzu ekstremalnie zimna, ale dzieciakom to nie przeszkadzało, bo ciągle ryły w piachu bądź pluskały się w bajorku, które powstało w niecce na plaży. Co by nie mówić - dla dzieci nadbałtyckie wybrzeże jest naprawdę atrakcyjne. Cały czas miały co robić, a ja nadrobiłam zaległości w książkach. Dużo leniuchowaliśmy, prawie żadnych obowiązków, naprawdę się zrelaksowałam.
Zrelaksowałam się tak bardzo, że teraz za nic nie mogę powrócić do zawodowej rzeczywistości. Jestem KOMPLETNIE rozbita, nie mogę się na niczym skupić, praca sprawia mi duży kłopot :) Nie umiem wziąć się w garść i ruszyć z kopyta. Po prostu to mnie przerasta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz