czwartek, 3 lutego 2011

W kwestii aborcji

No właśnie, przypomniało mi się, że chciałam napisać o aborcji, ponieważ niedawno odbyłam na ten temat mailową dyskusję z moją mamą. No i doszłam do wniosku, że moja mama to feministka pełną gębą. Ha! Napisałam to zdanie i pomyślałam, że jeżeli któraś kobieta przeczyta tego posta dalej, to może się poczuć obrażona, zatem informuję, że nie było moją intencja obrażać kogokolwiek. W każdym razie zwolenniczki aborcji kojarzą mi się z tym najradykalniejszym odłamem feminizmu i nic na to nie poradzę. A moja mama jest zwolenniczką aborcji i uważa ograniczenie dostępu do niej za przejaw dyskryminacji kobiet i ingerencję państwa w ich intymne sprawy. Aż mnie zatrzęsło jak przeczytałam jej wywody, na dodatek w żaden racjonalny sposób  nieuzasadnione.

Nie zamierzam nikogo oceniać (pragnę to grubo podkreślić!), ale zwolenniczką powszechnego prawa do aborcji absolutnie nie jestem, chociaż katoliczką również nie jestem :) Uważam, że po pierwsze - kobieta nie jest dysponentką swojego dziecka (płodu), po drugie - powszechne prawo do aborcji niejednokrotnie mogłoby godzić w prawo mężczyzny do bycia ojcem i po trzecie - nie wiem czy wiecie, ale nienarodzone dziecko (nasciturus) ma wg obowiązującego u nas prawa, warunkową zdolność prawną - może nabywać prawa pod warunkiem, że urodzi się żywe. Ma np. prawo do dziedziczenia. Powszechne prawo do aborcji stałoby w sprzeczności z zasadą podmiotowości nasciturusa. No i byłoby niezgodne z konstytucją. Za reglamentacją przerywania ciąży przemawiają więc pewne ważkie względy prawne. Nie mówiąc już o tym, że społeczne koszty nieskrępowanego dostępu do aborcji również mogłyby być wysokie. Łatwo podjąć pochopną decyzję w młodym wieku i później przypłacić to depresją. Uważam więc, że obecna regulacja odnosząca się do przerywania ciąży jest prawie dobra. Prawie, ponieważ zrezygnowano z obowiązującego niegdyś postanowienia, iż aborcję uzasadnia również ciężka sytuacja rodzinna lub życiowa kobiety ciężarnej. Rozumiem, że to kryterium było wybitnie ocenne i przez to mogło otwierać pole do licznych nadużyć, ale sami wiecie w jak straszliwych warunkach żyją czasem ludzie. Urodzenie dziecka przez osoby borykające się z takimi problemami może doprowadzić do tragedii.  Inna sprawa, że wielokrotnie okazuje się, iż pomimo spełnienia warunków narzuconych ustawą, wyegzekwowanie prawa do aborcji jest niemożliwe. To sprawia, że ustawowe gwarancje zapewniające kobiecie to prawo w ściśle przecież określonych przypadkach, są iluzoryczne i to JEST grzech państwa wobec kobiet. Skutkiem nieudolnego działania oficjalnej machiny mającej doprowadzić do przerwania ciąży jest podziemie aborcyjne i zabiegi odbywające się w warunkach całkowicie spartańskich, w jakich o ciężkie powikłania nietrudno.

Poza tym zadaniem organów państwa powinno być określenie do którego momentu mamy do czynienia z aborcją, a od którego z zabójstwem człowieka, dlatego państwo nie powinno całkowicie dystansować się od zagadnienia aborcji, nawet jeśli w ogóle jej nie zakazuje.Na ogół przyjmuje się, że płód staje się człowiekiem w rozumieniu prawa, w szczególności prawa karnego, gdy osiąga zdolność samodzielnego życia poza organizmem matki. Swoją drogą ciekawe czy tę zdolność ocenia się z uwzględnieniem możliwości podtrzymywania funkcji życiowych, bo jeśli tak, to ta granica wieku płodu, w konsekwencji postępu medycyny, się obniża.

W każdym razie popadłam w ideologiczny konflikt z własną matką, która uważa również, że skoro przeprowadzenie nielegalnego zabiegu za pieniądze nie nastręcza większych trudności to przepisy delegalizujące aborcję nie mają racji bytu. Ja natomiast uważam, że oczywiście mają.

6 komentarzy:

  1. Oczywiście, mają.
    Czy nalezy odrzucic przepisy kodeksu karnego, bo ciagle i nototycznie są łamane?
    Bo ludzie i tak popełniają przestepstwa ?
    Nie.
    I mamy odpowiedź.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej. Czytam Twoj blog od dawna, ale nigdy nie komentowalam. Natomiast w tej kwestii chcialabym sie wypowiedziec :)
    Nie wiem jaki jest status prawny poczetego dziecka, bo sie tym nie intersowalam.
    Uwazam, ze przepisy dotyczace aborcji powinny byc zliberalizowane. Do calkowitego wyboru kobiety w tej kwestii.
    Cale 'koszty' ciazy ponosi kobieta. Tak jak piszesz na swoim przykladzie takze wiekszosc trudu zajmowania sie dzieckiem i wychowywaniem go. Poniewaz to jej cialo i to glownie jej zycie zmieni sie calkowicie uwazam, ze ostateczna decyzja powinna nalezec do niej.
    Ustawa obecnie obowiazujaca w Polsce czesto jest fikcja, bo wielu lekarzy odmawia wykonania legalnego zabiegu, bojac sie opinii mordercy niewinnych dusz.
    Rozne organizacje podaja rozne liczby wykonanym w podziemiu zabiegow. Ale pewnie mozna przyjac ze jest to kilkadziesiat tysiecy rocznie. Efekt jest taki, ze pieniadze lub ich brak daja lub nie mozliwosc dokonania wyboru. W duzym miescie aborcja dokonana w prywatnym gabinecie kosztuje kilka tysiecy. Te ktore nie maja tyle poddaja sie zabiegowi u jakiegos 'rzeznika', co czesto ma oplakane skutki.
    W dzisiejszej otwartej Europie mozna sie poddac zabiegowi aborcji legalnie w wielu krajach, ktore maja liberalne prawo aborcyjne. I co wazne w normalnych klinikach i za duzo mniejsze pieniadze niz w Polsce.
    Mysle, ze gdyby prawo dawalo kobiecie wybor, byloby mniej dzieci znalezionych na smietniku czy w latrynie.
    Co do przeciwnikow liberalizacji lub zwolennikow zaostrzenia prawa, mysle ze kazdy moze zawsze postapic zgodnie ze swoim sumieniem. Nawet dzis kobieta np. bardzo religija, ktora wie, ze ciaza moze byc przyczyna jej smierci, moze podjac decyzje zeby jej nie przerywac, tylko poniesc ryzyko. Liberalna ustawa nikogo by przeciez nie zmuszala do aborcji. Dala by tylko tym co maja inne poglady na podjecie wlasnej decyzji.
    Nie wiem, jaka mialas opinie na temat aborcji zanim zostalas mama. Pewnie wtedy podejscie do tematu tez sie zmienia. Kiedy myslisz, ze to moglo spotkac np. konkretnie Twoja corke.

    Pozdrawiam
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  3. jestem całkowicie przeciw aborcji - brak wyobraźni podczas seksu - w czasie którego moze dojsć do zaplodnienia, z czego raczej większosć zdaje sobie sprawę, nie usprawiedliwia zabojstwa. Dziecko jest dzieckiem od poczecia, nie przemienia się nagle cudownie z ameby w dziecko po przejsciu granicy jaka jest wagina.
    Tak samo jak brak szacunku do dzieci i ich bicie.
    Co w ludziach jest do licha, że nie pamietamy, ze tez kiedys bylismy w brzuchu mamy i tez kiedys bylismy dziecmi i ze pomstuje wśrod doroslych przekonanie, ze dzieci i ryby glosu nie maja. Jasne , wiec można je bić, lub zabić, bo mi np. do wizerunku cool przebojowej laski nie pasuje, a zdażyla sie wpadka ... Kiedy ludzie sie opamietaja ....

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja jestem za prawem do aborcji ponieważ uważam, że każda kobieta ma prawo decydować o swoim życiu i ciele. Obecna ustawa to dla mnie szczyt hipokryzji, ponieważ broni nienarodzone dzieci ale te poczęte w drodze gwałtu już nie. A czym one za przeproszeniem różnią się od tych niechcianych i dlaczego ich prawo do życia nie jest respektowane?

    OdpowiedzUsuń
  5. Magdaleno - o swoim zyciu i ciele może a nawet powinna decydować kazda kobieta, ale dlaczego rosci sobie rowież prawo do decydowania o życiu i ciele swojego dziecka ???

    OdpowiedzUsuń
  6. ja również jestem przeciwniczką powszechnego prawa do aborcji. Tam przecież rozwija się mały człowiek. Jeśli ktoś nie chce dziecka - od tego jest antykoncepcja (wiem, wiem - nie zawsze skuteczna). Ale przecież posiadanie potomstwa to dar, niektórym niedostępny.

    OdpowiedzUsuń