niedziela, 6 października 2013

Dobrze jest!

Dobrze jest z Pupu!!! Byliśmy na eeg i badanie nie wykazało żadnych nieprawidłowości :))) Malutek był okropnie dzielny i spisał się na medal, jak prawdziwy mały bohater! Ja, co prawda, byłam tego dnia masakrycznie chora, czułam się jak ścierka, ale Pupu dał radę jak nigdy! Duma mnie rozpiera :)

Mniej jestem dumna z siebie i swojego zachowania wobec Mysi. Ostatnio kilka razy strasznie się na nią darłam. Najgorsze jest to, że ona nawet już specjalnie na to nie reaguje, tylko mówi po prostu: "nie krzycz na mnie" - jakby pogodziła się z tym, że mama już taka jest, że wrzeszczy. Czuję, że ją tym krzywdzę i nie umiem, jak przychodzi co do czego, nad sobą zapanować. Muszę się bardziej postarać. Jak będzie trzeba, pójdę do psychologa. Nie chcę przecież krzywdzić własnych dzieci swoimi paranojami.

Dzisiaj też przyszło mi do głowy, iż dość znamienne jest to, że już od dawien dawna nie miałam czegoś takiego, że muszę sobie sprawić nagrodę. Jak wiecie, w przypadku jakichś zawodowych sukcesów, miałam skłonność do tego by się za nie wynagradzać. Skoro nie zasługuję na nagrody (które wszak sama sobie przyznawałam, co raczej wyklucza obiektywizm :) to ze mną dobrze nie jest.

2 komentarze:

  1. najważniejsze że Mały zdrowy.... a nerwy...każdy je ma zwłaszcza kiedy musi pracować i zajmować się domem i dziećmi....
    jednak staraj sie spokojnie rozmawiać z Mysią .....
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że z Małym wszystko dobrze. Ciężko opanować swoje nerwy wobec dzieci, wiem o tym doskonale, ale naprawdę zauważyłam, że jak nie krzyczę na dzieci one są grzeczniejsze i spokojniejsze.

    OdpowiedzUsuń