czwartek, 26 września 2013

Czy ktoś wie na czym polega terapia małżeńska? Bo my się wkrótce wybieramy na pierwsze spotkanie i zastanawiam się jak to może wyglądać i czego mam się spodziewać...

Chłopcuś póki co nie miewa żadnych niepokojących objawów, no może poza tym, że jest strasznym nerwusem. Ostatnio zafascynowało go mycie zębów i dostaje dzikiego szału gdy próbuje się mu odebrać szczoteczkę. Te jego napady wściekłości są naprawdę męczące. O byle błahostkę robi taką aferę, że można oszaleć, drze się jak opętany. Nie cierpię tego. Ale gdy wszystko mu pasuje to jest naprawdę super. Coraz fajniej bawią się razem z Mysią, która jest bardzo zaangażowana w zapewnianie Chłopcuszkowi licznych rozrywek. 1 października idziemy na EEG. To będzie wyzwanie, bo na badaniu dziecko musi spać, w związku z tym od samego ranka, do 16 nie może Chłopcu zasnąć. I w samochodzie też! Trzeba będzie go jakoś cały czas poszturchiwać, żeby się nie zdrzemnął, bo jak nie zaśnie na badaniu, to nici z tej całej zabawy.

5 komentarzy:

  1. no ciezko by było takiemu dziecku wylezec bez ruchu te pol godziny.. oby sie udalo zeby spal

    OdpowiedzUsuń
  2. Terapia małżeńska? Dlaczego to?

    OdpowiedzUsuń
  3. Terapia małżeńska wyglada tak, ze najpierw jedno, potem drugie rozmawia z terapeuta, następnie rozmowy toczą sie w trójkę. Terapeuta ma byc tymi oczami patrzacymi z boku i ewentualnie nakierowujacym pytaniami na "właściwe" tory. Wielu parom po terapii otwierają sie oczy, bo zazwyczaj jest tak, ze przy obcej osobie bezpieczniej jest poruszać wszystkie te groźne tematy i powiedziec co na sercu leży.
    Powodzenia ;)))

    I ciesze sie, ze z maluchem ne jest tak zle jak sie wydawać po objawach mogło :)

    OdpowiedzUsuń