sobota, 25 marca 2017

Jutro wielki dzień

Jutro półmaraton. Jeśli ktoś w ogóle jeszcze czyta tego zakurzonego bloga, niech trzyma za mnie kciuki. Przygotowując się do połówki powiedzmy od grudnia, przebiegłam na treningach ok. 300 km, przy czym najwięcej-107-w marcu :). To niedużo. Ale pora roku niestety nie sprzyjała treningom. Robilam co mogłam. Jutro się okaże czy skutecznie. Dystans 21.100m mam już pokonany. 2 tygdonie temu przebiegłam go w ramach treningu, w czasie 2:25. Chciałabym poprawic jutro czas o 10-15 minut. Formalności załarwiłam wczoraj, zostaje tylko dotrzeć na czas na start (nie zaspać;), odnaleźć właściwy sektor i przebiec. Dwie rzeczy mnie stresują: to, że 2 tygodnie temu przebiegnąwszy dystans półmaratoński przeciążyłam kolano i od tego czasu wyraźnie je czuję-boję się, że rozsypie się w trakcie biegu, a druga rzecz to to, że dziś bezmyślnie wrąbałam mnóstwo tłustych frytek. Byłam z dzieciakami na rowerach, koniecznie chcieli te fryty, ja też sobie kupiłam zapominając o tym, że przecież dzieciom nie ma sensu kupować oddzielnych porcji. No i żal mi było tyle wyrzucić, więc jak kretynka zjadłam ile mogłam, nie myśląc w ogóle o tym jak to fatalnie wpłynie na mój układ trawienny, a w konsekwencji na formę jutro. No nic... teraz już za późno by coś z tym zrobić.

Żeby nie było za łatwo, jutro też wyprawiamy Mysi urodziny, wspólnie z koleżanką z klasy. W sumie głupio wyszło bo to dodatkowo mnie również trochę spina, boję się, że nie zdążę. Chciałam żeby ten dzień był moim świętem, żebym mogła nacieszyć się wynikiem na mecie, wyściskać dzieciaki, znajomych, a będę musiała w pośpiechu poginać do domu żeby wziąć prysznic, ubrać się, odebrać tort i lecieć na uro. W głębi serca obawiam się, że mój mąż w ogóle nie pezyjedzie z dziećmi na metę bo będzie za długo się wylegiwać, a później okaże się, że już nie było czasu.

No nic, poczytam trochę, postaram się zrelaksować zanim zacznie się wieczorny kolacyjno-kąpielowy kołowrót.

Przepraszam za literówki, piszę na tablecie. Stwierdzam, że to są jednak bezsensowne urządzenia...

2 komentarze:

  1. Czytamy czytamy. I będziemy trzymać kciuki. Jestem pewna że pójdzie Ci świetnie. Atmosfera jest tak pozytywną na takich biegach że na pewno poprawisz swój czas z treningu. Napisz jak Ci poszło i jakie wrażenia z biegu.😃

    OdpowiedzUsuń