środa, 14 grudnia 2011

Martwię się...

Strasznie się martwię czy te wszystkie leki, które zażyłam w związku z męczącymi mnie chorobami, nie wpłyną niekorzystnie na Ludzika... Jak byłam na wizycie w 6 tc, pytałam o to co mogę na gardło (bo z nim najczęściej mam kłopoty) i powiedziała, że spokojnie Tantum Verde i tabletki do ssania chociaż ich nie poleca w ogóle gdyż powodują nawracanie infekcji (czy jakoś tak). Podczas aktualnej choroby farmaceutka (faktem jest, że nie zapytała, w którym trymestrze jestem) poleciła Stodal na kaszel - lek homeopatyczny. Kaszel miałam straszny więc brałam maksymalną dawkę. Oprócz tego Tantum Verde i kilka tabletek Sinupret (lek ziołowy, na forach dla ciężarnych powszechnie polecany jako w pełni bezpieczny) na zatoki, a sporadycznie krople do nosa dla małych dzieci. No i aktualnie antybiotyk. Teraz siedzę w necie i szukam, szukam, szukam. Zdania są podzielone - część osób potwierdza, że nawet w bardzo wczesnej ciąży brało specyfiki podobne do tych, które biorę (brałam) ja, a część z kolei wyraża kategoryczne opinie, że w pierwszym trymestrze nic nie wolno, dopiero później jest jakieś pole manewru. Zaraz zgłupieję od tego wszystkiego i zamartwię się do reszty!!! Moja lekarka w rozmowie telefonicznej była dość wyluzowana i mówiła, żebym się w ogóle nie martwiła bo wszystkie ostrzeżenia na ulotkach dotyczą długotrwałego stosowania w czasie ciąży, a jak się bierze sporadycznie to nic się nie stanie. Tylko czy psikanie Tantum Verde do gardła, dajmy na to przez 3 czy 4 dni 4 razy po 4 psiki to jest sporadycznie, czy już długotrwale? Zresztą tym Tantum się tak nie martwię, bo w ulotce jest napisane, że można je stosować w ciąży. Bardziej martwi mnie Stodal i ten cholerny antybiotyk. Niby Stodal to homeopatyk i wiele ciężarnych go stosowało nawet w pierwszych tygodniach ciąży, ale spotkałam się też z opinią, że nie jest zalecany na początku ciąży. Podobnie jak paracetamol, który też brałam na mój obezwładniający ból głowy...
Powiecie - trzeba było zacisnąć zęby i przetrwać nieodpowiedzialna babo! Tylko, że jak człowiek kaszle tak, że mało płuc nie wypluje, a łeb napieprza, że masz ochotę odkroić go żyletką, to bardziej racjonalna wydaje się inna argumentacja - że dopuszczenie do przedłużającej się infekcji i zaniechanie jej szybkiego zaleczenia może mieć dla malucha gorsze skutki niż te 3 dni zażywania leków.
No i jak rozwiązać taki dylemat?

7 komentarzy:

  1. Wiesz, ja myślę, że jednak zdanie specjalisty jest ważniejsze niż to co na forach ... poza tym, a może przede wszystkim - dokładnie tak jak napisałaś sama, lepiej leczyć się 3 dni niż dopuścić do ogólnej dużej infekcji. Rozumiem Twoje wątpliwości, szczególnie, że ciąża wczesna, ale jesteś chyba w takiej sytuacji, że mniejsze zło trzeba wybrać .. dużo zdrowia życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie martw sie, Ludzik na pewno ma sie dobrze. Slyszalam kiedys od znajomej lekarki, ze w przypadku choroby najgorsze co mozna zrobic, to szukac o niej informacji w internecie. Tak wiec nic sie nie martw :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaraz, homeopatyczne to chyba tylko na portfel działają, więc tu bym się nie bał... Jeden problem mniej :)
    Zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliwko, wydaje mi się że twój stres związany z zażywaniem leków może być bardziej niekorzystny niż zażywane leki:):) musisz troszkę odpuścić, wiem doskonale że po poronieniu człowiek schizuje ciągle i wydaje mu się że co by nie zrobił może zaszkodzić.Ale musisz wyluzować..jesteś na początku ciąży i aż strach pomyśleć jak nadszarpnięte będą twoje nerwy w 40 tygodniu.Życzę ci dużo zdrówka. Myśl pozytywnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja wiem, że obecnie internet to skarbnica wiedzy, ale nakręcasz się nim. A stres nie potrzebny ani Tobie ani Ludzikowi.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja bym na Twoim miejscu nie przejmowała się tym co w necie wyczytasz, ja w ciąży dostałam poważnego zapalenia gardła i próbowałam przez kilka dni stosować jakieś dziadowskie metody typu syrop z cebuli, po czym wzięłam antybiotyk i przeszło praktycznie po jednym dniu. W ogóle ja w ciąży wszystko jadłam (mimo, że na forach piszą, że nie wszystko dozwolone), nie żałowałam sobie apapu czy kawy, a nawet w sylwestra walnęłam kilonek baileysa - a Zu - okaz zdrowia! Trzymaj się i się nie martw na zapas, dobrze będzie!

    OdpowiedzUsuń
  7. ja jak byłam w ciąży i zaczęłam chodzić po forach to mi mój małżowinek po pewnym czasie zabronił wręcz zablokował mi internet bo takie schizy się oczytałam....zdaj się na swoją intuicję najlepszy doradca,zwłaszcza że to twoja druga ciąża więc się już wie co i jak :)

    OdpowiedzUsuń