poniedziałek, 16 września 2013

Tak strasznie się boję o synka... Dzisiaj idziemy do neurologa, rano byliśmy u pediatry, która, gdy powiedziałam jej o wznoszeniu oczy w górę i sprawianiu wrażenia nieobecnego od razu kazała iść do neurologa, a jeśli termin będzie odległy, na diagnostykę do szpitala. Czytałam jeszcze o różnych postaciach padaczki (wiem, że nie powinnam, ale to silniejsze ode mnie) i jestem przerażona, bo częściowo objawy pokrywają się z objawami tzw. zespołu Westa, który jest poważnym schorzeniem. Chłopcu w chwilach zdenerwowania (a może to nie były chwile zdenerwowania tylko właśnie ataki zgięciowe?) potrafi siedzieć na podłodze i zginać się w pół łącznie z uderzaniem głową w podłogę. Sądziłam, że tak wyładowuje złość. Do tego ten jego nieco spóźniony rozwój ruchowy...teraz ma 14,5 miesiąca i nie ma mowy o samodzielnym chodzeniu. Podejmuje nieśmiałe próby stawania na nogi bez podparcia, chodzi przy meblach i trzymany za obydwie rączki, ale widać, że jak idzie trzymany za rączki to nóżki ma jeszcze nieco bezwładne. Co do rozwoju psychicznego, to trudno powiedzieć, ale specjalnego szału nie ma. Podejmuje próby wymawiania różnych wyrazów, jednak najczęściej wychodzi mu "tata" na wszystko. Mówi też "mama", "bapa" i "lala", a oprócz tego "bababa", "dadada" itp. Robi "papa", "brawo", pokazuje jaki jest duży, jak robi piesek, kotek, rybka i konik, pokazuje gdzie ktoś ma nosek (z oczkiem i buzią jest trochę gorzej). Generalnie mam wrażenie, że w porównaniu do Mysi jest mniej kumaty, nie nazywa mnie "mamą", a tatę "tatą". Wypowiada te słowa, ale mam wrażenie, że nieświadomie. Gdy byliśmy na wakacjach, był tam chłopiec dokładne w tym samym wieku i był dużo sprytniejszy niż nasz i pod względem ruchowym i komunikacyjnym. Nasz Chłopcu sprawiał wrażenie jeszcze takiego dzidziusia, a tamten chłopiec już był rezolutnym dzieciakiem. Za to nasz radzi sobie bardzo dobrze z układankami, sorterami itp. Mysia nie umiała się tym bawić bardzo długo, a Pupu rozkminia takie sprzęty dosyć sprawnie.

Jak zaczęłam sobie czytać o padaczce i różnych jej postaciach to te wszystkie sprawy, które zawsze troszkę mnie niepokoiły, ale uspokajałam się, że chłopcy inaczej się rozwijają, że nasz miał ciężki start i musiał długo nadrabiać itd. i że ogólnie jest typem nerwusa, zaczęły układać się w obraz tej właśnie choroby. Nie spodziewam się, że lekarz mi już dzisiaj powie czy Mały jest zdrowy, czy nie. Pewnie skieruje nas na badanie EEG. Ciekawe czy można je zrobić w szpitalu, od ręki, czy trzeba czekać nie wiadomo jak długo. A jeżeli się okaże, że nasz synek ma zespół Westa??

6 komentarzy:

  1. Trzymam kciuki za twojego synka- za badania. Będzie dobrze!

    OdpowiedzUsuń
  2. wszystko bedzie dobrze, trzymam za Was kciuki i czekamy na wiesci

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli się okaże że synek jest chory to będziesz go leczyć, rehabilitować, troszczyć się i jeszcze bardziej kochać Choroba nie wybiera Ale pamiętaj - dopóki nie ma diagnozy to się nie zamartwiaj! Głowa do góry!

    OdpowiedzUsuń
  4. Badz silna! Najwazniejsza jest diagnoza i leczenie!
    Tule;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Z tego co piszesz mlody rozwija sie normalnie. Nie wszystkie dzieci chodza samodzielnie przed ukonczeniem roku...

    Komandosem nie bedzie , jak kiedys wspomnialas, ale jest bardzo inteligenty skoro daje rade z roznymi ukladankami. Moj ma 13 miesiecy i w nosie puzle :)

    Trzymam kciuki za szybkie dostanie sie do specjalisty..!

    Badz silna i na listosc boska czasem wujek google lub denerwowac zatroskane mamy!

    XXXX

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja w dziecinstwie kilka razy zemdlałam na eeg wyszlo podejrzenie padaczki a pozniej powtórzyli badania i wszystko wyszlo dobrze i do dzisiaj nic mi nie jest.. głowa do góry poki nie ma opinii specjalisty

    OdpowiedzUsuń