czwartek, 21 listopada 2019

Smartfony

Psychotropy chyba działają, czuję się bardziej stabilnie i spokojnie, ale czasami zdarzają się gorsze chwile. Nadal z równowagi potrafią wytrącić mnie drobiazgi.

Na przykład wkurwiają mnie wszechobecne smartfony, gdy jadę tramwajem czuję się osaczona przez smartfoniarzy i patrząc na twarze gapiące się w ekrany, a większość twarzy gapi się w ekrany w tramwajach i na przystankach, ZAWSZE mam refleksję, że ludzkość zjeżdża po równi pochyłej i że nie będzie dobrze.
Oczywiście sama na siebie też się wściekam, że nadużywam smartfona, ale ciężko jest się temu przeciwstawić, skoro codzienne życie przenosi się do sieci, a w smartfonie sieć jest zawsze pod ręką. Przez internet robimy zakupy, płacimy rachunki, utrzymujemy kontakty towarzyskie, czytamy artykuły, komunikujemy się służbowo, prywatnie i szkolnie, obcujemy ze sztuką, kasujemy bilety i robimy setki innych rzeczy. Tysiące bodźców atakujących w każdej sekundzie. Jestem tym zmęczona, ale z drugiej strony uczestniczę w tym - błędne koło.

Jutro spróbuję zrobić sobie dzień smartfonowego detoksu. Oczywiście jeśli ktoś do mnie zadzwoni to odbiorę, chodzi o niekorzystanie z innych funkcji smartfona.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz