środa, 18 stycznia 2012

Mysia znowu chora... zapalenie pęcherza moczowego i nieżyt gardła. Już nie mam siły na te choróbska, zastanawiam się czy to ja coś robię nie tak, czy po prostu musi tak być w związku z uczęszczaniem do przedszkola.

Byłam u lekarki w poniedziałek i niestety moja ciąża nie przebiega zupełnie tak jak powinna. Mam rozpulchnioną szyjkę macicy, cokolwiek to znaczy. Pewne jest jednak, że w 16 tc takie zjawisko nie powinno występować. Kazała brać luteinę i się oszczędzać. Odpoczywać dużo. Uhm.... jak się jest na działalności gospodarczej i ma się przed sobą wizję drugiego dziecka to odpoczynek jest na liście rzeczy, które muszę zrobić tak daleko, że nawet go stąd nie widzę. Ale to się chyba musi zmienić. Jak mam tego dokonać? Na razie jeszcze nie wiem. Mam nadzieję, że szyjka jakoś ze sobą ogarnie i pozwoli mi pracować aż do dnia porodu.

3 komentarze:

  1. Ja siebie wciąz pytam o to samo w związku z chorobami Juli, i wciąż nie znalazłam odpowiedzi. Postaraj się trochę zwolnić a nuż się uda? Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jedna z dziewczyn na swoim blogu wychwala kozie mleko, podobno jej dziecko od czasu picia przestało chorować. Nie wiem ile w tym prawdy, ale może warto spróbować?

    OdpowiedzUsuń
  3. moja piła kozie mleko od 1,5 roku życia do prawie 3 lat i muszę szczerze powiedzieć że nie zauważyłam jakiejś różnicy w częstotliwości chorowania.Ale faktem jest że kozie ma sto razy więcej wartości niż to nasze"mleczko". No ale przedszkole to tak już jest od choroby do choroby. u nas jest to samo+ bandyta który się od niej non stop zaraża....

    OdpowiedzUsuń