piątek, 28 stycznia 2011

Kwestia wyboru

Dwa poprzednie posty - ten o kurach i sukach oraz ten o żłobkach, jakoś tak trochę tematycznie się zazębiły. No i mam wrażenie, że felieton Agnieszki Graff potraktowałam jednak zbyt powierzchownie i może nazbyt odniosłam do siebie.
Zgadzam się z Panią Agnieszką Graff, że kobiety - te, których nie stać na nianię lub prywatny żłobek - faktycznie są pozbawione realnego wyboru czy wrócić do pracy czy poświęcić ten czas dziecku. I rzeczywiście najprawdopodobniej w takiej sytuacji człowiek nie uniknie frustracji i poczucia, że jest nie tu gdzie powinien, gdzie chciałby lub gdzie musi być, ale nie ma jak. Ja miałam chociaż ten komfort, że MOGŁAM (chociaż również musiałam) wrócić do pracy, bo stać nas było na wynajęcie niani. Niektórych nie stać i chociaż druga pensja jest konieczna, bo utrzymać rodzinę z jednej pensji jest bardzo trudno, to  nie będzie jej, bo nie ma z kim zostawić dziecka. Dlatego żłobki lub inne, powszechnie dostępne formy opieki dziennej nad dzieckiem są bezwzględnie konieczne. Żeby te kobiety, które na nianię pozwolić sobie nie mogą, a do pracy wrócić muszą, miały taką szansę.
Dlatego uważam, że poglądy głoszone przez prezesa Fundacji Cała Polska Czyta Dzieciom są w gruncie rzeczy szkodliwe i na pewno mogą być przyczyną powstania lub pogłębienia się poczucia winy u świeżo upieczonych rodziców, że chcąc zapewnić swojemu dziecku jak najlepsze warunki skazują je na jakąś traumę.

4 komentarze:

  1. Witaj, zaglądałam do ciebie na onecie, pewnie więc nie omieszkam zajrzeć również tutaj. Mój stan rodzinny podobny jest do Twojego, po moim mieszkaniu biega równolatka Twojej Myszki. W tej chwili Małą opiekuje się druga babcia. Pierwsza zrezygnowała ze względów zdrowotnych. Z tej my rezygnujemy ze względu na stan naszych nerwów :) Do wszystkiego się wtrąca, kompletnie nie akceptując naszego pomysłu na wychowanie NASZEGO w końcu dziecka. Od marca Julą zajmie się prywatny żłobek. Taki z dofinansowaniem - dzięki czemu nas na niego stać. Lubię swoją pracę, mimo że nie robię kariery. Kocham swoje dziecko, ale nie uważam że rezygnując z siebie na 3 lata zrobiłabym dla niej coś wyjątkowego... Wiem, że nie potrafiłabym na dłuższą metę pogodzić się z faktem ograniczenia do bycia wyłącznie na każde skinienie dziecka. Podziwiam za to moją Mamę, ale wiem że po latach często mówiła że "musiała" siedzieć z dziećmi w domu. Ja po czasie spędzonym w pracy nie muszę - tylko bardzo chcę - być również mamą. Dziękuję że o tym piszesz. Mam wiele obaw związanych ze żłobkiem, ale mocno wierzę, ze będzie dobrze. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pewno będzie dobrze! Trzymam kciuki i życzę wszystkiego dobrego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. witam, ja po powrocie do pracy cudem dostałam złobek panstwowy, z czego sie niezmiernie ciesze.
    Dziecko poszlo do zlobka w wieku 1,5 roku. Faktem jest, ze wiecej siedzi w domu - pierwszy rok w grupe = maskra z choróbskami, ale nie mam poki co wyrzutow sumienia, bo widzę jak nawet przez ten krótki czas sie rozwija, chodzi bardzo chetnie - nie spedzamy godzin na plakaniu przed zlobkiem. Biegnie na góre z usmiechem.
    Wynajecie nieni w duzym miescie to tak duzy wydatek, ze wolalabym to ja zostac w domu, ale jedna pensja to tez niewesoło.
    Złobek nie jest dla mnie zlem koniecznym i ostatecznoscia. Oczywiscie mogą znaleść sie dzieci, które nie będą chciały chodzić do zlobka, ale póki dziecko chodzi chętnie, jest zadwolony i usmiechnięty nie widzę powodów do wstydu, ze dziecko tam prowadzę.
    Panstwowy zlobek wybralam celowo - "ciocie" to pielegniarki z dobrym przygotowaniem i podejsciem, budynek został w zeszłym roku całkowicie wyremontowany i pomalowany w piekne pastelowe barwy. Jedzenie ok, nauka odsmokowywania od 1 dnia, nocniczki , gry zabawy, rytmika. Plan dnia stały, choc jak dziecko chce np. dluzej pospac, nie ma problemu, nie zmuszaja do jedzenia. Panie zwracaja uwage na rzeczy typu nie taka kupka, czy to, ze np. dziecko bylo marudne. I koszt miesieczny ... ok. 300,00 zł.
    Mam nadzieje, ze moje zadowolenie sie nie zmieni -a obawiam sie troche tego obnizenia wymogów dla zlobkow- juz nie bylabym taka pewna gdzie i komu oddaje dziecko.

    OdpowiedzUsuń
  4. a to chyba powinna zamiescic pod wpisem o zlobkach:)

    OdpowiedzUsuń