poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Dzieciaki

Chłopczyś bardzo się zmienił od czasu pobytu na wakacjach. Stał się dużo bardziej mobilny, raczkuje po całym mieszkaniu, jest ciekaw wszystkiego. Nauczył się wchodzić na łóżko Mysi, próbuje wskrabywać się na sofy i fotele. Nie umie jeszcze schodzić tyłem, chociaż pokazuję mu to przy każdej okazji, dlatego muszę go bardzo pilnować żeby nie wykopyrtnął się z mysiowego łóżka prosto na głowę. Wszystko go bardzo interesuje - to co my jemy (dlatego od razu jest afera jak siadamy do obiadu, a on nie ;), to, czego używamy, książki, gazety, telefony, komputer, po prostu całe otoczenie. Mysia nie była taka ciekawska. Wszystkiego chciałby dotknąć i przeanalizować.

Mysia natomiast aktualnie jest na wakacjach u babci. Czuję się jak wyrodna matka, bo przez tydzień w ogóle za nią nie tęskniłam. Po prostu cieszyłam się spokojem, bo Młoda ostatnio bywa naprawdę męcząca. Martwię się, czy nie za często okazuję jej zniecierpliwienie, czy nie za dużo upominam żeby była ciszej itd. Obserwowałam ją w kontaktach z innymi dziećmi w czasie wakacji i wnioski miałam takie, że w czasie zabawy słychać głównie ją. Jest bardzo ekspresyjna, głośno krzyczy i się śmieje. O wiele głośniej niż inne dzieci. Dodatkowo jest bardzo władcza, stara się narzucać dzieciom swoje zdanie, rozkazuje, a jak coś dzieje się nie po jej myśli - wybucha płaczem. Boję się, czy nie zniszczyłam w niej czegoś albo nie zasiałam jakiegoś "złego ziarna". Mam wrażenie, że jej stosunek do innych dzieci jest odbiciem tego, w jaki sposób my niekiedy traktujemy ją. Czy nie jesteśmy zbyt wymagający i chcąc utrzymywać jakąś dyscyplinę, nie brniemy w to zbyt daleko? Mysia jest naprawdę świetną dziewczynką, bardzo się boję, że ją zepsujemy, że coś w niej naruszymy, że tę dziecięcą radość życia i szczerość sprzeniewierzymy. Widzę teraz jak trudno jest pozostawać w dobrym kontakcie z dzieckiem, kiedy człowiek jest wiecznie zalatany i zmęczony. Gdybym mogła mieć więcej cierpliwości. Cierpliwość wiele problemów by rozwiązała. Tylko skąd ją wziąć?

1 komentarz:

  1. To pozwol jej byc soba :-)
    A ze lubi byc wladcza, moj syn poniekad tez lubi przewodzic w zabawach czy grach. Tlumacze mu ze czasem trzeba przegrac badz dac komus byc pierwszym. Ciezko to w praktyce wychodzi. Mysle ze dzieci musza same sie przekonac na swoim postepowaniu ze nie zawsze idzie po ich mysli.
    A w ogole to co napisalas poniekad daje mi do myslenia i moim synu, ze czasem sama moze powinnam mu dac wiecej swobody i ograniczac mniej w momentach kiedy to robie. Dziekuje:)

    OdpowiedzUsuń