środa, 7 sierpnia 2013

Wakacje!

Ten post miał zostać opublikowany pewnie gdzieś 18 lipca. W ferworze walki zapomniałam kliknąć i został w wersjach roboczych.

W sobotę jedziemy na wakacje!!! Na 10 dni do Chorwacji oczywiście. Chyba wszyscy w tym roku postanowili jechać do Chorwacji, bo z kimkolwiek nie rozmawiam to każdy się tam wybiera. Pragnę tych wakacji jak przysłowiowa kania dżdżu. Jestem mocno zestresowana jak będzie tam na miejscu, jakie warunki, jak dzieci, w szczególności Chłopczyś poradzi sobie z nowym miejscem i licznym towarzystwem, ale przede wszystkim boję się podróży. To 1600 km w samochodzie. Postanowiliśmy wyjechać na wieczór, około 19, tak żeby dzieciaki zasnęły i jechać póki sił starczy, najlepiej na raz. Jeżeli nie damy rady to poszukamy noclegu gdzieś po drodze. Brzmi jakby to była zupełnie prosta sprawa, ale wiadomo, że z małymi dziećmi nic nie jest proste. Obawiam się co to będzie jak opadniemy z sił nad ranem, dzieci się obudzą i zamiast odsypiać trzeba będzie się nimi zaopiekować. Wtedy pewnie Myszkin pójdzie spać, a ja będę zajmować się dzieckami. Tak czy inaczej będzie ciężko, jednak byłoby najlepiej gdyby udało się trzasnąć tę trasę za jednym zamachem. Żeby nie było za łatwo, dzień wcześniej wybieramy się na ślub i poślubną imprezę siostry Myszkina, więc raczej w sobotę nie będziemy specjalnie wypoczęci... :( Szaleństwo jakieś, jak pragnę zdrowia.

Jeszcze nie wyjechałam na ten urlop, a już jestem przerażona tym, co będzie jak wrócę. W dotychczasowych pracach było tak, że wzajemnie z moimi współpracownikami dbaliśmy o to by po urlopie nie zastawać na biurku miliarda piętrzących się spraw. Teraz niestety wiem, że właśnie takie coś zastanę po powrocie. Urlop zaczynam już w piątek, więc zostały dwa dni, a ja mam huk roboty. I jestem przekonana, czuję po prostu, że na sam koniec koleżanka wrzuci mi jakąś bombę. Taką, żebym musiała siedzieć w nocy z czwartku na piątek by wyrobić się z robotą. Założę się, że tak właśnie będzie.

Tymczasem mamy jeszcze masę spraw do załatwienia - odebrać dziecków dowody osobiste, karty EKUZ (podobno w NFZcie są mega kolejki), zrobić zakupy na poczet wakacji itd. Naprawdę nie wiem kiedy mamy to wszystko zrobić. Z drugiej strony w Chorwacji i po drodze też, pewnie będą jakieś sklepy, tak w razie "W" - gdybyśmy się nie wyrobili z tym kupowaniem :) Najważniejsze, że załatwiliśmy lekarza przed wyjazdem i jesteśmy uzbrojeni w torbę leków na każdą okazję, w tym również antybiotyków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz