poniedziałek, 5 września 2011

Złe wychowanie?

Trochę spokoniej się zrobiło między nami. Mąż przeprosił mnie za swoje żenujące zachowanie, myślę że szczerze, chociaż niczego nie można być pewnym. W sobotę znaleźliśmy chwilę by po prostu posiedzieć i pogadać. Bez robienia mieszkaniowych rzeczy. To było miłe.

W ten weekend okazało się niestety, że dziecko się nam zepsuło. Nie wiedzieć kiedy stało się rozwrzeszczanym potworem. Na samą myśl, że mamy gdziekolwiek wybrać się z Mysią, od razu się nam odechciewa. Ona domaga się dosłownie wszystkiego co wpadnie w zasięg jej wzroku, lizaczków, cukerków, gum i wszelkich możliwych atrakcji - kina, zjeżdżalni, ciuchci, zoo. Swoją drogą ciekawa jestem skąd Mysia wie o istnieniu gum... Na nasz sprzeciw reaguje szałem, tylko czekam kiedy rzuci się na ziemię i zacznie kopać nogami i rękami. Przeraża mnie ta nowa Mysia, nie wiem jak reagować. Staram się spokojnie tłumaczyć, ale moje tłumaczenia nie padają na podatny grunt. Trudno się spodziewać bym ze swoją filozofią mogła się przebić przez pełen wściekłości ryk. Wczoraj nawet próbowała mnie uderzyć. Wtedy naprawdę się zdenerwowałam. W ogóle coraz częściej zaczynam tracić cierpliwość do tych jej wyskoków. Mam wrażenie, że Mysia urządza próbę sił. My - rodzice - musimy w niej wygrać, bo wejdzie nam na głowę i naprawdę wychowamy sobie potwora. Ale ta wojenna retoryka też mnie jakoś przeraża. Nie jestem gotowa na to, by w swojej słodkiej małej córeczce dopatrywać się przeciwnika. Lecz chyba rzeczywiście nadeszła najwyższa pora by wprowadzić jakieś prawdziwe restrykcje, kary za złe zachowanie i nauczyć się przeczekiwać ataki złości.

Skąd jednak brać do tego cierpliwość, no skąd?

3 komentarze:

  1. bunt dwulatka. Moi znajomi stosuja 3 minuty w pokoju za zle zachowanie. Poki co dziala.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, my też stosujemy odesłanie do innego pokoju, jezu, ryku jest tyle, że sie wszystkiego odechciewa, ale działa ... a jak działa ... to niech trwa :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam taka próbę sił u siebie w szkole, na razie 1:0 dla nich... ://

    OdpowiedzUsuń