środa, 28 listopada 2012

Koleżanka A. jednak nie mogła zadeklarować się, że zostanie z nami przez rok, więc zdecydowaliśmy się rozpocząć współpracę z dwudziestotrzylatką. Jeszcze zanim zadzwoniłam by jej to zakomunikować odebrałam maila, w którym niania napisała, że nie chce się narzucać, ale pomyślała, że gdybyśmy zdecydowali się na nią mogłaby za niewielką dopłatą zadbać o nasz dom, tak byśmy nie musieli sprzątać, a także zająć się gotowaniem (co uwielbia). Gdy to przeczytałam, mało nie posikałam się z wrażenia gdyż taki układ stanowiłby spełnienie moich marzeń. Zwłaszcza to gotowanie... Ale jak trochę ochłonęłam, pomyślałam sobie, że lepiej zacząć od tego, czego dotyczyło nasze ogłoszenie, a jak po miesiącu okaże się, że niania daje radę z Chłopcem, to pomyślimy o dodatkowych obowiązkach. Nie chciałabym bowiem, by obiad powstawał ze szkodą dla Malusia. Nie chcę też by niania sprzątała łazienkę i toaletę - ogładzenie domu z kurzów, posegregowanie prania, przejechanie odkurzaczem - ok, ale łazienki wolę posprzątać ja. No zobaczymy jak to będzie. Jestem pełna obaw, ale i optymizmu. Nie wiedzieć czemu ufam tej dziewczynie i wierzę, że będzie dobrą opiekunką dla Chłopca.

A tak na marginesie - ten kryzys to nie ściema. Na moje ogłoszenie na niani.pl odpowiedziało 68 kobiet!!! Niejednokrotnie osoby mieszkające w innych miejscowościach, odległych o kilkadziesiąt kilometrów, kobiety w ciąży i z małymi dziećmi. Smutne to... Jak szukałam niani dla Mysi odzew był o wiele mniejszy, zresztą niania, którą wówczas zaangażowaliśmy była jedyną, która stawiła się na spotkanie, bo inne umówione znajdowały pracę w międzyczasie.

Chłopcu ma katar od ponad tygodnia i jest dość nieznośny. Oprócz tego nadal śpi ze mną w łóżku. Ostatnio próbowałam odłożyć go do łóżeczka gdy był naprawdę straszliwie zmęczony i aż zasypiał przy jedzeniu. Pospał w nim ok. 15 minut, a gdy się obudził i zorientował gdzie się znajduje, tak się wściekł, że do 22 nie mogłam go uspać. Bardzo czarno widzę kwestię samodzielnego spania i odstawiania od piersi w nocy. O ile w dzień już swobodnie zjada z butelki to w nocy nie ma mowy by wcisnąć mu smoczek do dzioba. Wydaje mi się, że jest to jeden z powodów, dla których tak często się budzi - pierś daje mu wyjątkowe poczucie bezpieczeństwa. No i teraz mam dylemat, bo skoro tak bardzo szuka bliskości, to nie mam serca mu tego odbierać, a z drugiej strony... planowałam karmić pół roku, poza tym te nocne pobudki naprawdę nie są fajne. No i co tu zrobić z takim gościem?
Mam wrażenie, że z Mysią jakoś to wszystko samo naturalnie przychodziło i ona tak dosyć sprawnie osiągała gotowość do większej samodzielności... No ale nie ma co porównywać, prawda? Chociaż tak naprawdę jest to chyba nieuniknione.

4 komentarze:

  1. mam dobre przeczucia co do tej 23latki :-)
    kurcze to rzeczywiście dylemat co zrobić z nocnym karmieniem... ja tez planuję karmić piersią do pół roku, ale widzę, że eM w nocy też tylko cycka pragnie i tylko to go uspakaja... budzi mi się co 2 godziny i nie zaśnie póki go nie nakarmię...

    OdpowiedzUsuń
  2. Nocna piesr bedzie jeszcze dlugo numer 1 dla synka, cycuszkowe dzieci tak maja i On sie nie wyroznia wieksza potrzeba nocnej bliskosci i cycusiowania.

    Tez bym najpierw skupila sie na opiece nad Chlopcem, dopiero pozniej jakby sobie dziewczyna swietnie dawala rade i miala odpoczynek w ciagu tego pilnowania moglaby poodkurzac itp. Balabym sie,ze zajecia domowe moglyby byc przyczyna zaniedbywania Chlopca, wiec lepiej niech na poczatku skupi sie na Nim.

    Powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nic tu nie doradzę, bo mój smyk od początku spał w swoim łóżeczku bez problemu i nadal tak jest (ma teraz 13m). Ale on od urodzenia prawie był na butelce, a nie na piersi.. wiec powodzenia życze!

    OdpowiedzUsuń
  4. Skoro piszesz że u córci wszystko przyszło naturalnie to nie pozostaje ci nic innego jak tylko czekać aż u syna również odezwie się ta gotowość do kolejnego etapu. Najwyraźniej on potrzebuje więcej czasu.

    OdpowiedzUsuń