piątek, 25 stycznia 2013

Chłopcuszek - Mały Zuszek po jednej nocy w łóżeczku chyba doszedł do wniosku, że jednak nie jest fajnie spać samemu i z powrotem wylądował ze mną. No i jest różnie, raz śpi lepiej, a raz gorzej (niestety na ogół zdarza się tak, że jak on śpi lepiej ja wtedy śpię gorzej). Natomiast w dzień.... no jest po prostu totalnym słodziakiem!! Nie mogę uwierzyć jak on się strasznie zmienił! Jeszcze z 1,5 miesiąca temu był poważny, skupiony, na rzęsach trzeba było stanąć, żeby skłonić go do cienia uśmiechu w jednym kąciku ust. A teraz śmieje się ze wszystkiego! Jak zagaduję do niego to uśmiech nie znika z jego buzi. Jest grzeczny do tego stopnia, że nawet ostatnio pomalowałam sobie paznokcie w czasie gdy Chłopcuś bawił się na macie :) Przemiana o 180 stopni, mówię Wam. Jestem bardzo szczęśliwa z tego powodu.

Mysia na feriach u babci, ale już jutro wraca. Dopiero teraz widzę jak łatwo jest z jednym i to w dodatku takim grzecznym niemowlęciem jak moje. Po prostu kompletny lajcik i plaża :) Ale od niedzieli znowu zostanę sama z dwójką dziatków, bo Myszkin leci do Włoch. Wraca w następny czwartek i ma dwa tygodnie przerwy, w czasie których będzie po prostu chodził do pracy tu, na miejscu, a później znów jedzie na tydzień, ale to już będzie (mam nadzieję) ostatni raz. Naprawdę ciężko jest tak samej z dziećmi i mam już po dziurki w nosie tych jego wyjazdów!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz