piątek, 22 marca 2013

Czuję się tak, jakbym już nie pracowała w mojej pracy. Od poniedziałku NIKT nawet nie napisał do mnie maila!!! Przez cały tydzień kompletnie nikt się do mnie z niczym nie zwrócił! Gdyby nie to, że mam sporo pracy z obsługą jednego mojego kolegi (co robię jednak na własną rękę) nie miałabym tu już zupełnie co robić. Całymi dniami siedziałabym na necie. Nawet trochę żałuję, że zaproponowałam, iż odejdę od maja, bo do tego czasu z pewnością umrę tutaj z nudów. Niemniej jednak ta sytuacja tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że odejście stąd było najlepszą decyzją jaką mogłam podjąć. Zastanawiam się natomiast czy nie zwrócić się do szefa z taką propozycją, że skoro w ogóle nie ma dla mnie pracy, to może pójdę sobie stąd już od połowy kwietnia? Czy lepiej nie robić zamieszania?

Oczywiście ciągle mam stresa czy aby na pewno moja nowa praca wypali i czy przypadkiem moi przyszli pracodawcy się nie wycofają. Staram się o tym nie myśleć, żeby nie sprowadzić na siebie nieszczęścia (czy mi się wydaje, czy brzmię jak zabobonna baba?), ale wiecie - póki nie mam podpisanej umowy nie mogę być pewna niczego. Chociaż z drugiej strony jakieś zasady etyki, uczciwość itd. W sumie dlaczego miałabym zakładać, że coś pójdzie nie tak?

Nie mogę się już doczekać, ehhh!!!!!!!!!!!!!!!

2 komentarze:

  1. Ja mysle bym odeszla jesli mozliwe wczesniej jesli jest taka beznadziejna atmosfera. Zas jesli chodzi o nowa prace Badz pozytywna I ciesz sie na nadchodzace zmiany.
    Bedzie dobrze zobaczysz:)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja też bym juz podziękowała, lepiej tulić Chłopcusia niż siedzieć w pracy i blogi przeglądać ;-P

    OdpowiedzUsuń