Dostałam tę książkę od kolegi na urodziny. Nie wiem co nim pokierowało, że postanowił sprezentować mi ten badziew. Jest to najgorsza książka jaką w życiu przeczytałam, a przeczytałam ich naprawdę sporo. Podobno autor jest radcą prawnym w oddziale zagranicznej kancelarii, ale jego obrzydliwe, grafomańskie wypociny to raczej bełkot napalonego siedemnastolatka. Książka bez sensu i bez treści. Bezmiernie denna. Była tak zła, że aż mnie to zafascynowało i przeczytałam ją całą. Poza możliwością podzielenia się wrażeniami na blogu była to kompletna strata czasu. Wręczając mi ten prezent kolega zarekomendował go jako opowieść o życiu ludzi z korporacji, zresztą opis brzmi: "Pokolenie Ikea to opowieść o ludziach, którzy pracują po to, aby spłacać
kredyty, rozczarowani rygorystycznym, sprzedanym za namiastki szczęścia
życiem." Ten opis jest całkowicie nietrafny bo na temat pracy bohaterów oraz jej owoców, a także związanych z tym refleksji, wiemy bardzo niewiele. Książka jest, mówiąc w największym skrócie, opowiastką o licznych podbojach głównego bohatera i podobnych jemu wulgarnych, skretyniałych kolegów. Traktuje głównie o kopulacji, chlaniu i imprezach. Jeżeli mój mąż miałby w głowie coś takiego jak autor, to musiałabym się rozwieść, bo nie byłabym w stanie żyć pod jednym dachem z człowiekiem tak obrzydliwie prymitywnym.
a czy autorem nie jest ten koleś co na FB prowadzi profil "Pokolenie Ikea"? bo ten profil jest genialny (on też chyba ma bloga, ale to nie wiem)
OdpowiedzUsuńto ten sam - kiedyś czytałam bloga ale poziom wpisów masakrycznie spadł po wydaniu książki a słyszałam, że szykuje się za wydanie drugiej..
OdpowiedzUsuń