środa, 20 lutego 2013

Nigdzie mnie nie chcą :,-(

Od wielu tygodni intensywnie szukam pracy. Tzn. intensywnie to za dużo powiedziane, po prostu wysyłam swoją ofertę w odpowiedzi na każde ogłoszenie w mojej branży jakie się tylko pojawi, a nie ma ich niestety zbyt wiele. Niemniej jednak wysłałam już pewnie z 8 zgłoszeń, a byłam na 1 (jednej!) rozmowie. Miała ona miejsce w sporej firmie. Szłam tam z niezbyt entuzjastycznym nastawieniem, ale rozmawiali ze mną tak sympatyczni ludzie, że strasznie mnie to zachęciło do pracy tam i miałam olbrzymią nadzieję, że się uda. Wydawało mi się, iż zrobiłam dobre wrażenie, bardzo fajnie się nam rozmawiało, miło, bez jakiejś zbędnej napinki, odpowiadałam na zadawane pytania spontanicznie i szczerze. Później pomyślałam sobie, że może zbyt spontanicznie i zbyt szczerze. Może niekoniecznie trzeba było opowiadać, że od pracodawcy oczekuję, że fakt iż mam dwójkę małych dzieci nie będzie stanowić dla niego problemu. Im dłużej myślałam o tej rozmowie tym moje początkowe euforyczne przeświadczenie, że na pewno mnie wybiorą bo jestem taka świetna i elokwentna, zmieniało się w poczucie, że (za przeproszeniem) pierdoliłam jak potłuczona. Mieli się odezwać niezależnie od decyzji, ale nikt nie zadzwonił, co dodatkowo mnie zdołowało i utwierdziło w przekonaniu, że pewnie doszli do wniosku, że mam kompletnie narąbane w głowie i lepiej w ogóle do mnie nie dzwonić.
Najgorsze jednak jest to, że na pozostałe moje zgłoszenia nie było żadnej odpowiedzi. Mam poważne podejrzenie, że czarny PR nieświadomie robi mi osoba o takim samym imieniu i nazwisku jak moje. Jest pewne w 100%, że potencjalni pracodawcy każdego guglują. No i jak wpiszą moje imię i nazwisko do wyszukiwarki to na pierwszym miejscu wśród wyników wyszukiwania pojawia się link do profilu na fejsbuku dziuni o częściowo zbieżnych z moimi danych osobowych. Dziunia ta (a przynajmniej to co prezentuje na swoim profilu) na pewno nie wzbudza chęci nawiązania z nią współpracy w charakterze radcy prawnego. Wyobrażacie sobie??? Stracić 7 szans na nową robotę przez dziunię na fejsie?? Przecież to jakiś fatalny zbieg okoliczności możliwy tylko w tych stechnicyzowanych okrutnych czasach! Oczywiście wszędzie wysyłałam cv bez zdjęcia bo gdzieś wyczytałam, że ze zdjęciem należy wysyłać tylko wówczas gdy pracodawca tego oczekuje. No a jak taki pracodawca nie widzi mojego zdjęcia w cv tylko zobaczy zdjęcie dziuni na fejsie typu słit focia, to odrzuci moją kandydaturę w przedbiegach.
To jakiś koszmar. Mam wezwać tę dziunię żeby usunęła profil na fejsbuku bo rujnuje mi karierę?

5 komentarzy:

  1. Witam :) Jak ja szukalam pracy to zawsze wysyłałam Cv ze zdjęciem, mój mąż tak samo. Nie słyszalam wcześniej o tym co piszesz w kwestii zdjęcia. Moim zdaniem jak się wklei zdjęcie to chyba nic złego się nie stanie?. Jak potencjalny pracodawca porówna Twoje z tym dziuni to chyba dostrzeże różnicę? Czy może jeszcze z wyglądu jesteście do siebie podobne? ;) Ale niestety o weryfikacji osób na necie juz słyszałam. Pozdrawiam - cisza czytelniczka.

    OdpowiedzUsuń
  2. wg mnie to powinnaś jednak wysyłać CV ze zdjęciem, ja często prowadzę rekrutacje i o wiele przyjaźniej patrzę na takie CV, wtedy zapamiętuję człowieka, jakoś mi się kojarzy i jak jest dobra fotka to mnie zachęca... no i nikt Ciż dziunią nie pomyli
    PS. powodzenia!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Pogadałam z kilkoma osobami i WSZYSCY powiedzieli, że potencjalni pracodawcy nie dzwonią do mnie z uwagi na brak zdjęcia, a nie z uwagi na dziunię. Bo wysyłanie CV ze zdjęciem to absolutny standard!!! A ja, durna, z uporem maniaka trzymałam się debilnej porady wyczytanej miliony lat temu, grubo przed erą fejsbuka. Myślałam, że popełnię jakieś faux pas jak wyślę ze zdjęciem chociaż pracodawca tego nie oczekiwał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Człowiek uczy się całe życie :)) Więc Ty dodawaj zdjecie do CV, a dziunia może sobie teraz dodać jeszcze więcej słitaśnych fotek :))

      Usuń
    2. Zdjęcie to podstawa :) Tylko nie przesadź z fotką... Nie uwierzysz ale bywają takie dziewczynki które do CV dodają zdjęcie z wakacji... czy jakieś inne cuda. A gdzie profesjonalizm?!
      Nie poddawaj się, w końcu się uda :)

      Usuń