środa, 17 października 2012

Just a three of us

Mój mąż pojechał do Hamburga w poniedziałek, a wraca w piątek, więc ja zostałam sama z dziateczkami. Najbardziej bałam się porannego odwożenia Mysi do przedszkola, okazało się, że całkiem niepotrzebnie bo świetnie dajemy sobie radę. Mały rano jest zupełnie niekłopotliwy, Mysia też jest super więc sprawnie udaje się nam wyjść i ze spokojem zdążyć.

Dużo gorzej jest późnym popołudniem, kiedy Chłopcu rozpoczyna swoją porę wycia. Wtedy jest naprawdę ciężko. Usypianie też jest niefajne, bo pędem czytam Mysi bajkę przy wtórującym ryku Chłopca, a później się z nim muszę użerać. Od kilku dni spokojne usypianie przy piersi pozostało tylko wspomnieniem. Jest prawdziwy dramat - Mały jak tylko pociągnie kilka razy zaczyna okropnie płakać, zapowietrza się, później zwraca tak, że muszę go przebierać w nową piżamkę. Jak w końcu zaśnie to budzi się po pół godzinie albo szybciej i tak potrafi kilka razy zanim zaśnie na dłuższą chwilę. Śpi jeszcze bardziej niespokojnie niż zazwyczaj. Nie wiem czy to może wpływ wprowadzenia tego Bebilonu pepti? Dostaje go na razie dwa razy w ciągu dnia, jak wspominałam, symboliczną ilość - ok. 50 ml, ale już widzę, że z karmieniami trochę się pokiełbasiło. Natomiast mam wrażenie, że samo spożywanie odbywa się spokojniej. Co prawda trwa okropnie długo, gdyż Chłopcu robi sobie naprawdę spore przerwy między kolejnymi łykami, ale w czasie jedzenia jest spokojny i nie ryczy. Nie ma jednak mowy by wcisnąć mu mleko modyfikowane w nocy. Nocą musi być pierś i koniec. Budzi się punktualnie co dwie godziny, czasem częściej. Przez pierwsze dwie pobudki zjada i zasypia, ale jeśli np. zrobi kupę to wybudza się w trakcie przebierania i awanturuje. Albo kręci się nie mogąc zasnąć, a ja razem z nim.

Szczerze mówiąc strasznie mnie już wkurwia ta cała sytuacja. I strasznie wkurwia mnie karmienie piersią, jestem tym wszystkim umęczona. Równie mocno wkurwia mnie to, że Chłopcu nie może po prostu normalnie jeść z butelki tylko ciągle są wokół tego jakieś komplikacje. Jak widzę te okropne staniki do karmienia to robi mi się słabo. Niechże on wreszcie zaskoczy i zacznie zjadać uczciwe porcje w przyzwoity sposób, a nie takie się z tym wszystkim sranie!!!

5 komentarzy:

  1. Nie zazdroszczę Ci Śliwko tych nocnych pobudek. Sama miałam tak ze Starszakiem i byłam umordowana. Taki stan rzeczy trwał u nas przez cały okres karmienia piersią, czyli rok...

    Mam pytanie - czy możesz zdradzić jakie modyfikacje pozycji na brzuszku wprowadziła Wam rehabilitantka? Bo Mycha też nie bardzo lubi i już na wszystkie strony kombinuję jak ją przełamać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Podziwam Cię kobieto :)) I tak jesteś spokojna, biorąc pod uwagę całą sytuację.

    OdpowiedzUsuń
  3. alez sie masz Ty biedulo jedna...

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspolczuje, bo moj juz lada chwila konczy 3 miesiac i budzi sie raz czasem 2 razyw nocy do jedzenia. Ale trzeba bylo nad tym w dzien popracowac by wyrobil sobie takie a nie inne spanie. Im czesciejd ziecko je w dzien tym czesciej budzi sie do jedzenia w nocy, juz moze i nie z glodu ale z przyzwyczajenia.

    Chcialabym miec jakas zlota rade dla Ciebiepo ktorej wszystko by sie fajnie ulozylo-ale nie ma takowej nikt. Kazde dziecko jest inne i potrzebuje czegos innego...o tym najlepiej sama mama.

    Moze byc tak ,ze do poki karmisz piersia to mlode sie bedzie w ten sposob zachowywac..niestety): cycuszkowe dzieci potrafia byc wymagajace.

    Powodzenia i duuuzo sil zycze.
    XXX

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj bidula... Widać że masz już serdecznie dość, a światełka w tunelu jakoś nie widać. Trzymaj się. Mały rośnie szybko, kiedyś ten koszmar się skończy.

    OdpowiedzUsuń