poniedziałek, 18 kwietnia 2011

Jestem w nastroju nieprzysiadalnym

Wraz z mijającym dniem mój nastrój ulegał stopniowemu pogarszaniu aż zrobił się nieprzysiadalny.

Zaczęło się od telefonu do Mamy (która nota bene od 5 dni nie dzwoniła, chociaż do niedawna dzwoniła codziennie zapytać jak Mysia, a teraz nawet wiedząc o kupowych kłopotach nie zainteresowała się jak sobie radzimy). W trakcie rozmowy poleciła mi oddać telefon komórkowy - dotykową Nokię, który kiedyś mi dała w zamian za inny - bo skoro go nie używam, to ona da go swojemu patafianowi, ponieważ on by taki chciał. Nie wiem dlaczego, ale jakoś mi się to nie spodobało. Wkurza mnie sposób w jaki ona komunikuje jego zachcianki. Tzn. ona ich nie komunikuje, ja się ich domyślam, a wkurza mnie sposób w jaki ona potwierdza te moje domysły. Następnie odmówiła zaopiekowania się Mysią z piątku na sobotę, no bo jak, skoro przecież święta w pobliżu.... Planowałam zawieźć Mysię w piątek wieczorem, akurat przed kolacją, kąpielą i spaniem, a odebrać w sobotę z rana, ale nie. No i uzmysłowiłam sobie, że teraz moja Mama ma "chłopaka" więc nie będzie mieć czasu na nawet sporadyczną pomoc przy Mysi.

Później moja szwagierka nie podchwyciła zaproszenia na wieczorne piwko i poczułam się olana.

W międzyczasie mój mąż też podpadł mi jakimś drobiazgiem. Przed chwilą zaś podpadł mi tym, że ugotowanie ryżu i warzyw przekracza jego możliwości. On ugotuje sobie pierogi leniwe i je zje. Czyli wychodzi na to, że ja spędzam pół niedzieli przyrządzając łososia na dziś, a on go nie zje, bo nie chce mu się gotować ryżu. Kurwa, ręce opadają.... Dodatkowo koleżanka przyjeżdża do mnie z synem i upominkiem dla Mysi akurat zaraz po tym jak wrócę z pracy, więc nawet nie będę mieć okazji by spokojnie zjeść obiad.

Dobra, idę.

2 komentarze:

  1. Droga Śliwko wypowie msię wkwesti zaparć u dziecka! horror przeżywałam z synkiem w ubiegłym roku miał wtedy 2,5 roczku było tak samo jak u Twojej Córeczki brak kupy na 4lub 5 dzień synek robił z ogromnym bólem wielką zbitą kulę pózniej bał się kupy przetrzymywał i koło się zamykało!Moje rady:
    1)najważniejsza nie nakręcać problemu nie pytać dziecka nie namawiać zbuntowany 2u latek wyczuje presję i będzie robił na przekór powiedz chcesz kupę to ją zrób jeżeli nie to nie(wiem że to najtrudniejsze)
    2)wieczorem przegotować szkl.wody niech stoi całą noc rano daj dziecku po przebudzeniu na pusty żołądek(sposób naszych babć)
    3)do jogurtu dadać kiwi te malutkie pesteczki ze środka czynią cuda
    4)suszone śliwki Gerbera w słoiczku
    5)połóż córeczkę na np.łóżki podkulaj jej nóżki do brzuszka my zrobiliśmy tego zabawę nazwaliśmy tą aerobik w ten sposó pobudza się jelita do pracy i masaż brzuszka
    6)odradzam chemiczne środki mały brzuszek się uzależni i po odstawieniu bedzie klops
    Dużo cierpliwości wytrwałości pracy nie robienie z tego problemu i wszystko wróci do normy.U na ustabilizowało się po 3msc do tej pory chwalę syna za piękne kupy haha!POWODZENIA

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dziękuję za cenne rady. Daję Mysi śliwki Hippa, wodę (z miodem) próbuję jej podawać rano, ale nie ma takiej opcji żeby wypiła lub zjadła cokolwiek przed kaszką, więc ten najprostszy sposób jest u nas nie do zrobienia. Próbowałam tłumaczyć jej, że to syropek, ale nie dała się wkręcić.

    OdpowiedzUsuń