poniedziałek, 16 lipca 2012

Nie zrozumcie mnie źle

Mój mąż bardzo dużo udziela się przy dzieciach i w domu. Nawet nie mogę powiedzieć, że mi pomaga, po prostu robi tyle co ja, więc nie zrozumcie mnie opacznie. W tej chwili na nim przede wszystkim spoczywają obowiązki związane z Mysią, ale Ludzikiem też dużo sie zajmuje. Oprócz tego prace domowe, zakupy itp. Moje pretensje nie dotyczyły tego, że za mało się dla nas pośwęca, czy że za mało go jest. Chodziło mi o to, że nie docenił mojej dzielności, że cesarkę potraktował jak plombowanie zęba, bez należytego przejęcia tematem. Przeprosiłam go za swoją niesprawiedliwość. Był tam przecież ze mną przez cały czas, widział mnie z flakami na wierzchu ;) czegóż chcieć więcej....

5 komentarzy:

  1. najważniejsze,że jesteście ze sobą.chyba to jednak prawda,że wspólne porody umacniają.

    OdpowiedzUsuń
  2. rozumiem cie doskonale co chciałaś uzzyskać od mężą, ale faceci tacy są , kobieta przyzwyczajona do rodzenia dzieci i tyle a u nich nawet katar jest śmiertelny
    dobrze że sprawa wyjaśniona.... życzę zrozumienia - bo miłośc pewnie jest

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mocno zycze co by Wam sie wszystko tak poukladalo I by Ludzik dal Tobie troche odetchnac. Biedulko Ty dzielna jestes, buziak:*

    OdpowiedzUsuń
  4. ależ właśnie tak Cię zrozumiałam :)) kiedyś zrobiłam memu Mężu awanturę że mi kwiatów do szpitala nie przyniósł, ze nie traktuje mnie jak kobietę że czułości nie okazuje, mimo że on padał na twarz pomagając mi i jeszcze biegając do roboty ;) warto przypominać im o takich sprawach - jest łatwiej

    OdpowiedzUsuń
  5. to są hormony i totalne zmęczenie!!! a najfajniejsze jest w tym że faceci (przynajmniej mój taki jest) i tak nie słuchają jak by tak na nich do nich narzekamy hehe... a potem mamy wyrzuty a oni nawet o tym nie pamiętają :))

    OdpowiedzUsuń