poniedziałek, 2 lipca 2012

Do szpitala jadę jutro rano

Doktor chciał, żebym stawiła się już dzisiaj, ale nie było miejsca. I w sumie dobrze, bo po co miałabym jechać na noc do szpitala? Jutro zatem... Na razie czuję się nieco spokojniejsza. Walizka spakowana, pranie zdjęte i wpakowane do szafek, kurze posprzątane, zmywarka wstawiona.... No i Mysia - od wczoraj u babci. Jak wyjeżdżali to się popłakałam, tak mi się przykro zrobiło, że jak się znowu zobaczymy to będzie już całkiem inaczej. Już nie będziemy tylko dla niej i nie tylko ona będzie dla nas.

Oby tylko nie kazali mi rodzić siłami natury... Trzymajcie kciuki za to by wszystko poszło zgodnie z planem. Tylko porządnie!!

Dziękuję Wam za słowa wsparcia i pozytywne myśli! I do zobaczenia w moim nowym życiu! Napiszę jak najszybciej będę mogła :))

5 komentarzy: