Z rozmowy z szefem niestety nic nie wyszło, gdyż w piątek miał spotkanie. Na dodatek musiałam odebrać Mysię z przedszkola i oczekiwać z nią w biurze aż mąż przyjedzie i ją zabierze (ja nie miałam fotelika w samochodzie).
- chodźmy do twojego szefa, co?
- nie możemy
- dlaczego?
- bo ma spotkanie
- aha
- a co robi twój szef teraz?
- ma spotkanie, rozmawia
- przez telefon?
- nie
- aha... przez buzię?
:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz